Sesja zaręczynowa w Górach Stołowych.
Tak wyjątkowy piątek 13-go jeszcze nam się nie przytrafił w naszej fotograficznej karierze. Ale… zacznijmy od początku.
Sara i Tymek postanowili umówić się z
nami na spontaniczny spacerek po górach, podczas którego mogłybyśmy
uwiecznić na fotografiach historię ich miłości. Po ustaleniu
odpowiedniego miejsca oraz daty naszego spotkania zadzwonił do nas Tymek
z wiadomością, która całkowicie chwyciła nas za serca – chciałby się
oświadczyć ukochanej podczas sesji. Tego zdecydowanie się nie
spodziewałyśmy! Cały dzień przeżywałyśmy te rozmowę. W tajemnicy przed
Sarą opracowaliśmy dokładny plan działania sesji zaręczynowej. Przez
kilka kolejnych dni bezustannie odświeżałyśmy aplikację z prognozą
pogody na naszych telefonach z nadzieją na piękne światełko. Piątek
13-go zaczął się zaskakująco: mżawka, szaro-bure niebo, ikonka chmurki z
piorunami na aplikacji i ostrzeżenie o ulewnych deszczach w Górach
Stołowych. Aura niezbyt zachęcająca, jednakże absolutnie nikogo nie
zniechęciła do zaplanowanego spotkania.
Było mnóstwo pozytywnych emocji i łez wzruszenia (jak już nas dobrze
niektórzy z Was znają ze ślubów, wizjery naszych aparatów i tym razem
były mokre!). I może to wydawać się niemożliwe, ale musicie nam uwierzyć
– akurat na moment oświadczyn zza chmur wyszło przepiękne słońce, które
swoimi promieniami otuliło zakochanych. To była wyjątkowa chwila. Ten
dzień zdecydowanie należał do nich! Fotografowanie tak ważnych części
waszego życia bardzo nas uszczęśliwia i wzbogaca wewnętrznie.
Dziękujemy, że możemy być ich świadkami. To właśnie Wy i Wasze uczucia
tworzą niepowtarzalny klimat na naszych fotografiach. Skrycie marzymy o
tym, aby częściej odbierać takie telefony, jak ten od Tymka i móc
opowiadać coraz więcej takich wspaniałych historii.


